Ten byk jest tak dopracowany, że wiele smaczków, z pozoru bez znaczenia, robi tą lokomotywę.
Co do hamowania pociągów towarowych, nie wiem, nie wypowiem się, nie mój rodzaj pociągów
.
Zobacz(cie) "detaliki" pokroju: otwierane szafeczki, działająca kuchenka zmieniająca kolor grzałki, lampki sygnalizacyjne poukładane pionowo i poziomo (a czasem z krzywymi ramkami), kubeczki, fajury, działający odłącznik nożowy od sposobu zasilania baterii, skrzynka bezpieczników niskiego napięcia, na której hebelek w dole powoduje brak reakcji urządzeń za jakie odpowiada, pominięcie ciśnieniowego sprężarki, wybór ładowania pomiędzy przetwornicami i bóg wie co jeszcze.
No więc właśnie...
Co do "skaczącego" Haslera - gdy ja zobaczyłem jego zachowanie pierwszy raz po wydaniu, moja pierwsza myśl myśl - "łee, ale to jest piękny detal, irytujący prędkościomierz, który zaraz zostałby odpisany w książce pokładowej, że jest uszkodzony, i "skacze" w przedziale od 5 do 15 km/h, hurr dur, do wymiany". Ale to jest właśnie piękne, różnorodność ciekawych detali, które nie objawiają się tylko w sposób materialny, jako tekstura czegoś w jakimś miejscu, ale też w elementach lokomotywy, których działanie przez to moglibyśmy uznać za niepoprawne. Jak dla mnie prędkościomierz - chociaż irytujący (zwalnia czy nie zwalnia?
) jest na pierwszym miejscu wśród naprawdę interesujących detalików ukrytych w nowych funkcjonalnościach.
Ktoś powie - a po co mi to, tamto, siamto, a dlaczego tak, a nie inaczej, bla bla bla... to ma jechać. Niby tak, ALE... Mnie osobiście urzeka, gdy widzę, że coś, co z pozoru jest bez znaczenia w symulatorze (patrz: linijka 3-5), działa, i funkcjonuje. Że ktoś poświecił czas, by tego typu detale działały. Że ktoś poświęcił czas i wyszedł krok w kierunku realności i przedstawił nam jeden z największych problemów prędkościomierzy Hasler-a, problem uwalonych szyb, czy chociażby marną dbałość zakładów naprawczych o montowanie lampek sygnalizacyjnych na pulpitach.
Dla jednego smaczkiem będzie paczka "Byków Mocnych" czy kubek TTSK na pulpicie, a dla innych możliwość wywalenia sobie WS-a poprzez przestawienie nożowego od sposobu zasilania akumulatorów na pozycje ładowania zewnętrznego.
I teraz morał. Wydaje mi się, że wszystko co sprawia, że finalny "produkt" jest ciekawy i realistyczny, powinno być wdrażane. Nawet (umówmy się) niepoprawnie działający Hasler, czy uwalone szyby. Z każdym wydaniem odkrywam te lokomotywy na nowo, co tylko potwierdza, że symulator stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Osobiście twierdzę, że każde zbliżenie się w kierunku prawdziwej kolei, a nie tej przerysowanej z symulatorków, gdzie wszystko działa, czy reklam różnych przewoźników to krok potrzebny, konieczny i ja osobiście bardzo na te wszystkie smaczki czekam, chociaż czasami potrafią nam napsuć krwi
(tak jak i w życiu) . Jeżeli pracę na lokomotywie można porównać w takich detalach do symulatora to znaczy to tylko jedno - jest bardzo dobrze.
Więc na koniec - "byk i co nie zagrało?" - ja bym powiedział inaczej, niektórzy nawet nie będą sobie zdawać sprawy, że hula, gra i buczy
.