Panowie,
zastanówmy czym jest planowanie ruchu na stacji. Dla mnie znaczy to tyle, że za każdym razem przed przyjęciem blokady patrzę na rozkłady. Mamy SWDR, który pięknie pokazuje godziny odjazdów, opóźnienia (jeśli ktoś nie wpisuje godzin, to inna kwestia), szlaki i numery. Jest ładnie, przejrzyście i praktycznie. Naprawdę nie trzeba być geniuszem, żeby być w stanie obsłużyć prostą tabelkę. O ile zgadzam się co do poziomu niektórych dyżurnych typu "pomijamy W5", to nie rozumiem o co całe poruszenie. Nie bez powodu istnieje system skarg, nie bez powodu mamy administrację. Prowadzenie ruchu jest rzeczywiście sztuką, ale tylko i wyłącznie na ogromnych posterunkach. W realiach TeDeka dyżurowanie nie powinno przysparzać problemów, chyba że mówimy o sceneriach pokroju Gdańska. W tym przypadku są ograniczenia - osoba siadająca na takiej scenerii teoretycznie (sic!) ma już doświadczenie wystarczające do ogarnięcia takiej ilości szlaków. Podsumowując: dyżury nie są dla wszystkich, tak samo nie wszystkie stacje są dla każdego.
Niby cogito ergo sum, ale u nas czasami można odnieść wrażenie, że non cogito ergo dyżuruję.