Jakieś dwa lata temu
zachwycałem się klimatem pewnej niemal opuszczonej stacji
Basznia, położonej niedaleko Lubaczowa. Przejeżdżając dziś obok niej, musiałem ręcznie podnosić koparę z ziemi

A to dlatego, że zastałem widok, jak na fotkach poniżej.
Podejść bliżej nie mogłem, bo furtki były pozamykane; nie wiem, czy JESZCZE obiekt nie jest udostępniony, czy może otwierany jest jedynie w sezonie letnim. Z drugiej strony budynku stacyjnego jest kolejka, którą mogą podróżować maluchy

Zdjęcia są niskiej jakości, bo nie mam pojęcia o fotografii, a pod ręką miałem tylko telefon. W każde oczywiście można kliknąć, aby je powiększyć.