Cieszę się, że wywołałem taką dyskusję. Bardzo dziękuję za odpowiedzi, przeczytałem z uwagą wszystkie. Wychodzi na to, że wszyscy macie rację. Ale jednak niech podsumowaniem będą słowa Ugulele: "bądźmy wyrozumiali dla siebie na wzajem - upominajmy się za drobne błędy a nie walczmy ze sobą jak hieny. [...] Jesteśmy tylko ludźmi, nie profesjonalistami. Dążmy do profesjonalizmu, ale ludzkiego profesjonalizmu - profesjonalizm nie musi mieć nieludzkiej twarzy. " I tej wersji będę się trzymał, ba, nawet się z nią zgadzam.

Wojtas, wspominasz "Najlepiej jak w kwestii dyżurowania wypowiada się osoba z zerową liczbą wyprawionych pociągów". To prawda, do tej pory nie wyprawiłem żadnego pociągu. Nadal tego nie umiem, a chciałbym się nauczyć. Tylko że, z tego co widzę, na dyżurowanie poświęcacie dużo więcej czasu, niż ja jestem w stanie wygospodarować... Nie wiem, czy jest sens otwierać stację na godzinę, góra dwie? Poza tym byłbym znowu totalną elką :-) Tym razem w dyżurce :-) Kolejny kierat i droga przez mękę :-) Dla wszystkich :-)
Pozdrawiam.

PS. Wniosek racjonalizatorski. Który z dyżurnych posiada/używa aplikację TeamViewer i byłby skłonny mnie "wpuścić" abym mógł poobserwować jak to wygląda od strony dyżurnego?

Ja jestem w stanie pomóc początkującym na dyżurce nie mówię że nie. A sama nauka dyżurowania to wystarczy godzinę żeby załapać. Nawet w godzinach wieczornych lub porannych w wolny dzień. A dyżurowanie już na poważnie to trzeba wygospodarować 3-4 godzinki minimum. Bo zaraz po otwarciu stacji najpierw ktoś musi ułożyć rozkłady przez twoją stację ewentualnie po otwarciu spawnów zaczniesz wystawiać rozkłady. Ja pomagam jak umiem i widzę że ktoś wykazuje chęć. Więc możemy się dogadać któregoś dnia i się nauczysz. Może nie odrazu wielkie stacje ale wszystko jest do złapania.

Mówisz 3-4 godziny. TAk właśnie czułem, że tyle czasu trzeba poświęcić. Dla to mnie nierealne. Musiałbym wszystkich domowników z domu wyprawić. Tak więc.... coś czuję, że pozostanie mi jedynie jeździć.

---

Dodano: 05 Maja 2018, 22:18:52

---

Wojtas, bardzo Ci dziękuję, z pewnością skorzystam z zaproszenia, gdy będę miał dłuższą chwilę.

3-4 godziny to w miarę rozsądny i taki minimalny czas. Chociaż są wśród nas rekordziści co po 12 godzin dyżurują. A co do domowników to bez przesady. Zakładasz słuchawki z mikrofonem, ustawiasz mówienie pod przycisk i można dyżurować.

Starczy zamknąć się w pokoju, jak ja.