Koszty są uzależnione od tego jak bardzo chcesz pulpit mieć "wypasiony". Czy na oryginalnych częściach, czy zamiennikach, czy coś ma działać, czy tylko ładnie wyglądać, itd. Nawet nie chce liczyć ile wydałem na to wszystko na przestrzeni tych lat, bo po co mi się denerwować.
Same części to jedno, ale potem upakować to w sensowny sposób i jeszcze podłączyć to już drugie. Obecna wartość tego mojego pulpitu jest taka, że spokojnie za niego można byłoby kupić merola.. i to z salonu.
Na allegro można dziś wiele znaleźć, typu takie pierdółki jak kontrolki, "Z'etki", i może coś z aparatury pomiarowej. Ostatnio widziałem, że Hasler był do kupienia, ale takie części to przeważnie ze złomowanych gablot były wyciągane i stan tych części może (ale nie musi) być opłakany. Wydasz kilka stów na prędkościomierz, a potem okaże się, że silnik nie żyje, "plecy" uszkodzone, sprężyna wychwytu w kawałkach i nawet zegarek nie będzie cykał. Wtedy trzeba byłoby dać do regeneracji, a to są już przekur.. wielkie koszty.
Ogólnie można powiedzieć, że jeśli ktoś chce się bawić w takie rzeczy i naprawdę zależy na oryginalności, działaniu itd., no to kasa nie gra roli.