Dynamiczne IP i się możemy bujać. Mając parę danych, IP i czas-operator musi przechowywać informacje komu w danej chwili nadał taki adres. Organy ścigania pytają urząd, który dostawca ma konkretny adres wykupiony, potem od niego żądają danych klienta. Finalnie jegomościa odwiedzają misie, a komputer zostaje zabezpieczony jako narzędzie czynu zabronionego. Jak się spodziewam, z racji czystej karty zamkną postępowanie bez ukarania sprawcy, ale dowód w sprawie odzyska za kilka lat. Trzy to najbiedniej zwykle.