Czas zebrać się w sobie i tu co nieco nasmarować... Argument pt "symulator umiera bo nie ma ruchu na sceneriach" słyszałem już nie raz. Problem polega na tym, że ten "problem" jest dosyć subiektywny i ciężko znaleźć na niego zbalansowaną odpowiedź.
Wprowadźmy na siłę stosunek 1:2. Brawo, pogratulować... Tak jak przedmówcy powiedzieli, na każdej scenerii ten stosunek 1:2 będzie inaczej odczuwalny w zależności od jej specyfiki. Ale jest jeszcze więcej problemów:
-kwestia średniej długości RJ. Przy małej ilości scenerii okienko RJ-tów w SWDRze zapełnia się szybko. Dlaczego? Bo zdecydowanie łatwiej trafić przy 10 sceneriach na pociąg, który jedzie przez 75% z nich, niż na takowy przy 40 aktywnych sceneriach. Wraz z wydłużaniem się możliwej siatki połączeń rośnie rozrzut RJ-tów po sceneriach. Co jest odwrotnie proporcjonalne do wytzymałości czasowej wirtualnych mechaników, co z kolei w lepszym wypadku kończy się wybieraniem krótszych RJ, a w gorszym usuwaniem tych dłuższych.
-kwestia specyfiki ruchu - mamy scenerie dostępne tylko w ruchu towarowym na D29-131. Mamy scenerie czołowe na jednotorach. Mamy spalinki. Wszystkie mają jeden mianownik: brak zainteresowania sporej grupy użytkowników nie rozstających się z kategorię EIE/MPE, no bo kilometry przeca trzeba nabić. Wybierając na nich dyżur świadomie wybiera się nieco mniej pociągów niż gdzie indziej. Do tego jeszcze wrócimy.
-kwestia chwilowego trendu - momentalnie Stacjownik może pokazać stosunek np 1:2. Szkoda tylko jeżeli w tym momencie wszyscy gracze mają już RJ, a nowi mechanicy nie wchodzą. Pomimo takiego korzystnego stosunku DR i tak będzie oczuwał subiektywny niedosyt.
Czy jest na to uniwersalna rada? No nie ma.
No, ale bo kiedyś to byli, teraz to nie ma... Niektórzy chyba nie pamiętają...
-sytuacji gdy wchodząc do TD2 zderzało się z brakiem sensownych scenerii do otwarcia, bo wszystkie były zajęte. Zostawał tylko tryb mechanika
-kolejek do spawnów
-czekania na wyjazd ze stacji po 20-40 minut
-ekspresowo narastających opóźnień i chaosu
Owszem, zgadzam się, w czasie pandemii dało się szybko nabijać levele na DR. Ale czy dyżurki na takim Parzęczewie czy Gdańsku były ultra-miłe. Nie, były bardzo często mordęgą polegającą na przepuszczaniu pociągów jadących w odstępach blokowych, bez czasu na wystawienie ludziom na spawnach ręcznego RJ, o jakichś manewrach nie wspominając. Pomimo, że wtedy zaczynałem, nie tęsknie jakoś za tym czasem. Obraz ten odbiegał dość znacznie od zbalansowanej rozgrywki - w drugą stronę niż "brak ruchu".
Brutalnie powiem, że jeżeli graczowi zależy na aspekcie symulacyjnym to znajdzie sobie w czasie dyżurki wystarczająco zajęć by się nie nudzić. Manewry, obsługa przejazdów kolejowych, zamknięcia torowe, wypełnianie R146, a w wypadku totalnej lipy nawet wzięcie do ręki książki i poczytanie sobie w trakcie dyżuru... może być to np instrukcja Ir-1.
Jeżeli graczowi zależy tylko na zwiększaniu się numerka levela. To ekhm... nie świadczy to dobrze o takim osobniku. Niestety widziałem już przypadki gdzie DR na stacji gdzie wysłano zdawkę odmawiał obsługi płacu ładunkowego, bo mu się nie chce.
I tu można przejść płynnie do tytułu wątku: "śmierć symulatora". Od tego czy symulacja żyje w przypadku takiego tytułu jak TD2 zależy głównie od jego użytkowników, społeczności. Czym więcej ta społeczność się angażuje, tym ciekawszą rozgrywkę otrzymujemy. Czy jest z tym obecnie źle? Patrząć choćby na wątek o planach TTSK na 2024 rok jest o wiele lepiej niż było w ostatnich latach, które co poniektórzy tak rzewnie wspominają. Więc, szanowni "marudzący":
Chcecie ciekawą rozgrywkę? Zaangażujcie się w nią nie tylko ustawianiem przebiegu od wjazdu do wyjazdu i zatwierdzaniem godzin w SWDR.
Chcecie ruch na sceneriach? Wejdźcie czasem jako mechanik, może dla odmiany od składów PICu towarem, zdawką, poc. roboczym, inspekcyjnym, stonką na manewry
Chcecie nowy tabor? Nowe funkcjonalności? Nowe scenerie? Do dzieła, to nie są diabelskie sztuczki, tego da się nauczyć.
Chcecie marudzić, że waszym subiektywnym zdaniem symulator umarł, bo odbiega to od waszych oczekiwań nie robiąc w tym kierunku nic? To przynajmniej zastosujcie regułę, że milczenie jest złotem.