Dorzucę do tematu jeszcze swoje 3 grosze.
Jako mechanik też się ciągle denerwowałem, że spawny zamknięte. Tylko, że ja jako mechanik rozumiałem, że dyżurny ma co robić i po spawnie czytałem uważnie komunikat i czekałem cierpliwie aż dr się do mnie zgłosi.
Kiedy usiadłem na dyżurkę zacząłem rozumieć dlaczego tak jest. Otóż chciałem być fair i otworzyłem spawny na Blaszkach. Zespawniło się 5 pociągów jeden po drugim. W tym trzy EZT jeden na drugim na tym samym spawnie. W tym samym czasie przyjeżdżał osobowy, jakiś inny stał na pt, a z innej strony jechał pociąg przelotem. No to wiadomo, tu przyjąć blokadę, tu sprawdzić rj tu zwolnić blokadę, bo sama się nie zwolniła, tu wprowadzić godziny tu jeszcze raz sprawdzić rj czy aby ten nie odjeżdża, spojrzeć na czat swdr bo ktoś coś pisze. Dodatkowo z jakiegoś powodu przebiegu nie ustawiało, więc zwrotki ręcznie i SZ.
No meksyk się zrobił, ale nie narzekam, rękawy zakasałem i próbowałem ogarnąć sytuację. Myślicie, że ktoś doceni? Tylko narzekania ile to na rj trzeba czekać. Dostałem jeszcze "-" od mechanika PRZEJEŻDŻAJĄCEGO z 19 min. ph, którego wyprawiłem o czasie. Za co konkretnie? Tego już nie powiedział.
Sytuację pewnie poprawiłby fakt, że gdybym mógł wyłączyć na stałe niektóre spawny i zostawić jeden, to nie byłoby takich problemów.
Podsumowując z takim podejściem mechaników to mam to w nosie i spawny otwieram wtedy jak mam pusto na stacji. Nikt mi wtedy nie zarzuci, że nie ogarniam.