No jestem ciekaw, czemu nie dostał polecenia na przekroczenie czasu pracy bo podmiany nie ma, a dyspozytor na pewno o tym wiedział. To jest właśnie kretynizm dzisiejszej kolei. Setki spółeczek, jeszcze więcej wewnętrznych przepisów, które nie są ujednolicone tylko są jak dupa, każdy ma swoją.
Smutne jest to, że przez takie, czy inne sytuacje ogólna opinia o kolei jaka jest każdy wie i że nie wygląda to tak jak na przecukierkowych spotach reklamowych na monitorach wewnątrz pojazdów.
Z punktu widzenia pasażera kupuje on bilet w przystępnej cenie, konkurencyjnej do innych środków lokomocji (a z tym słabo) i jego szczerze gówno obchodzi czy przyjedzie lokomotywa zielona, niebieska, czy różowa. Czy wagon będzie niebieski, żółty czy sraczkowy. Ma być czysto, schludnie, a przede wszystkim bezpiecznie i punktualnie. Nie rozumiem polityki przewoźników, że nie walczą oto, tylko wolą się bawić w zmianę logo czy kolory wagoników. Tylko potem biedne skomlenie na twitterach czy fejsiach, że nam przykro, że to nie powinno mieć miejsca i bla bla.. Oj, kolejne takie coś wyszło, napiszmy, że nam przykro i poczekajmy, aż ludzie zapomną.. Jestem ciekaw, czy ci rzecznicy byliby na tyle odważni i przekazali przeprosiny osobiście ludziom, którzy siedzą w wagonie kilka godzin. Bo podmiany nie ma.. A kogo to obchodzi?
Jeszcze tak tylko wtrącę. Kiedyś drużyny trakcyjne (zresztą nie tylko oni) tłukli po 200h/miesiąc, a czasem i więcej.. I owszem, miało to też dobre i złe strony, ale właśnie przez rozpad tej kolei, przez wały prywaciarzy (i nie tylko), mamy co mamy i teraz trzęsą się o godzinki.
Podsumowując. Jeżeli maszynista skończył 12h pracy, nie ma podmiany, dyspozytor na pewno został o tym poinformowany. Natychmiast powinien wydać mu polecenie na przekroczenie czasu pracy i ogarniać jak najszybciej podmianę na najbliższej możliwej/dogodnej stacji.
Bo nie jest to towar, że przykładowo ja sobie zjadę nim na bok, zamknę go w cholerę i pójdę do domu, a on może sobie stać i tydzień. Tylko to są pociągi pasażerskie, wiozące ludzi do ciężkiej cholery, spieszący się do szkoły, do pracy, do domu, do rodziny, itd.
Przykładowo, wracam pasażerem po całej nocy pracy, marzę tylko by wrócić do domu i odpocząć, a ten staje nagle na jakiejś stacji i on nie jedzie bo już mu się godziny skończyły i ma w dupie wszystko. Skandal!
Po to jest właśnie Polecenie na przekroczenie czasu pracy. Najwięcej do 4h! Ten zatrzymał się w Tłuszczu, kończył w Białymstoku, dostałby polecenie na 2h, spokojnie by zjechał do końca.