Dziś będzie odrobinę inaczej...
Marek Grechuta wiele lat temu śpiewał piosenkę pt.
Ocalić od zapomnienia
Niedawno przejeżdżałem przez Wolę Uhruską, z którą związanych jest wiele moich wspomnień z czasów młodości i dzieciństwa. Nie dało się nie zauważyć, że na dworcu i w jego najbliższej okolicy prowadzony jest remont. Nie jestem pewien, w jakim kształcie budynek zostanie zachowany - czy zmiany będą bardzo istotne, czy żadne. Pomyślałem, że na wszelki wypadek spróbuję upamiętnić jego wizerunek takim, jakim jest obecnie, chociaż może bardziej takim, jakim go widziałem będąc w wieku kilku, czy kilkunastu lat.
W latach, powiedzmy, osiemdziesiątych przez Uhrusk przejeżdżało kilka par pociągów na dobę. Jako że stacja jest zlokalizowana w połowie drogi między Chełmem a Włodawą, tutaj mijały się składy jadące w przeciwnych kierunkach. Znajdują się tu, albo raczej znajdowały, urządzenia kluczowe; zwrotniczy siadał na rower i jeździł z jednego końca stacji w drugi.
Ciekawostką był pociąg przedpołudniowy, jeżdżący gdzieś na przełomie lat 70-tych i 80-tych, kiedy to miałem niecałe 10 lat. Lokomotywa, wtedy jeszcze był to Ty2, ciągnęła tuż za sobą wagony towarowe, a dopiero za nimi podpięte były dwa ryflaki. Pociąg zatrzymywał się w Rudzie Opalin na pół godziny i drużyna prowadziła manewry, odstawiając platformy pod rampę, czy wagony kryte do nieistniejącej już huty szkła.
Wszystkich zachęcam do odwiedzenia tych stron, położonych na wschodzie naszego kraju miejscowości, małych stacyjek. Nie ma tu wspaniałych, starych zabytków, ale niesamowity klimat jest gwarantowany.
Późne popołudnie na nadbużańskiej stacji (obrazy w rozdz. 1920x1080; proponuję oglądać po pobraniu):PS. Jak zwykle, roślinność nie jest moim dziełem.
PS. kolejny. Niestety, z różnych powodów coraz mniej czasu mogę poświęcić na zabawę.