Miałem podobną sytuację z pudernicami z Wielichowa. Po zajechaniu do Czermina i oblocie, hamulec nie chciał wyluzować. Komenda, którą podał mi dyżurny (nie pamiętam co to było) przywróciła mi sprawność, ale kiedy zgłosiłem gotowość do odjazdu, problem powrócił. Nie pomogło urwanie się i odjechanie na kilkanaście metrów (co pomogło jakiś czas później z cysternami, ale było ich mniej) a następnie ponowne podłączenie się, wygaszanie loka i ponowne uruchomienie, itp.